Dzisiejszy post powstaje przy współpracy z portalem Ambasadorka Kosmetyczna (http://ambasadorka-kosmetyczna.pl/).
Jakiś czas temu otrzymałam do testów maseczkę na oczy Hot Eye Steam Mask. Jest ona na tyle ciekawa i niestandardowa, że chyba jako jedyna bazuje nie na chłodzeniu okolic oczu, a na ogrzewaniu jej.
Po otwarciu opakowania ukazuje nam się maseczka- ma dosyć fajny, kobiecy wzór- różowe kropeczki. Jest w całości zrobiona z lekkiego, celulozowego materiału. Wydaje mi się, że może być to zarówno wadą, jak i zaletą- ze względu na materiał cena maseczki nie będzie zbyt duża, jest również lekka i łatwa do zabrania w podróż, jednak jak dla mnie mocowanie na uszy jest słabo wyprofilowane i ciężko dopasować je do siebie, jak i maska dosyć słabo przylega do samych oczu- musiałam ją lekko "dociskać". Co do składu- nie doczytałam się go na opakowaniu- może był przyklejony polską naklejką z opisem- ale tutaj on nie ma jakoś bardzo dużego znaczenia, ponieważ nic nie wnika do naszego organizmu.
A jak z działaniem samej maski? Jak zobaczyłam ją na stronie bardzo byłam zaciekawiona efektów, ponieważ sama mam dosyć duże zasinienie wokół oczu, które ciężko zakryć i zniwelować czymkolwiek. Sama maseczka była dosyć przyjemna, nie grzała za mocno, czego się obawiałam przy mojej naczyniowej skórze, poza tym mogłaby lepiej przylegać- ale nie oczekujmy też cudów od jednorazowej maseczki na oczy :) Po jednym użyciu maseczki nie widziałam żadnych spektakularnych efektów- może mam zbyt duże sińce pod oczami, żeby w ogóle coś było w stanie mi pomóc, albo po prostu trzebaby większej ilości użyć dla widocznych efektów :)
Poniżej zdjęcia w masce, i zaraz po zdjęciu, przy różnym oświetleniu.
A wy ? Co myślicie o takim rozwiązaniu na okolice oczu ? Dajcie koniecznie znać co myślicie o magicznym działaniu ciepła na te partie ciała :)
Niebawem więcej recenzji/pierwszych wrażeń odnośnie kosmetyków z portalu Ambasadorka Kosmetyczna :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz